czwartek, 23 sierpnia 2012

Holly Mass


Polecam wszystkim afrykańską mszę świętą. Sposób w jaki modlą się ludzie w kościele jest nie do opisania. Każda modlitwa przeplatana jest chóralnym śpiewem i układem tanecznym. Afrykańczyk z radością modli się całym ciałem. Polską mszę świętą przypomniał mi jedynie jeden obraz. Obracając się do tyłu zobaczyłem grupę chłopaków około 16-20 lat. Nie śpiewali ani nie tańczyli. Pewnie w tutejszym zwyczaju tej grupie wiekowej nie wypada tego robić. Dwugodzinna msza minęła szybciej niż polska 40-minutowa. Czuję że niedziela będzie najbardziej wyczekiwanym dniem tygodnia przez wszystkich wolontariuszy wyjeżdżających na misję. Zostaliśmy oficjalnie przedstawieni podczas czytania ogłoszeń. Oklaski. W Afryce nie muszę się specjalnie starać żeby wywołać u kogoś śmiech. Wystarczyło że wstałem i lekko się ukłoniłem. 

Obrazy które zostały w pamięci. Rodzeństwo zbierające z podłogi okruszki kasawy wyplute przez najmłodszego brata. Ofiary niesione do ołtarza, składane w kopertach. Dwie siostry nakładające na palec, zza ucha trzeciej,mazistą substancję nieznanego mi pochodzenia. Zgadliście. Posmarowały sobie nią usta. To pewnie coś w rodzaju błyszczyka. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz